Spadek PKB w Polsce

Przedsiębiorca

18-08-2020

 Jak i na całym świecie także i w Polsce prognozy dla krajowej gospodarki nie są zbyt optymistyczne. Podobna sytuacja miała miejsce niespełna 30 lat temu. Jak spadek PKB wpłynie na przeciętnego Kowalskiego?

Powrót do przeszłości

Spadek PKB do ujemnego wyniku miał ostatnio miejsce w 1991 roku. Od tego momentu w Polsce odnotowuje się stały progres, raz dynamiczniejszy, raz spokojniejszy, ale cały czas wzrost gospodarczy był obserwowany. Porównując standard życia Polaków w latach 90., a ten we współczesnym świecie można jednoznacznie określić, że uległ on znaczącym zmianom. W tym roku spadek jest spowodowany epidemią koronawirusa. Banki obecnie wydają prognozy dotyczące tego spadku. MBank wyznaczył spadek o 4,2%, a bank Pekao o 4,4%. Niestety już widać, ze w drugim kwartale spadek był znacznie większy, bo aż o 18%.

Spadek PKB w Polsce

PKB – produkt krajowy brutto

PKB to inaczej suma wszelkich towarów i usług, które zostały wyprodukowane w Polsce. Jeśli PKB spada o 5 procent to znaczy, że mniej więcej o tyle samo wytworzono mniej produktów i usług. Przekładając to na życie ludzi oznacza to, że np. dany sklep sprzedał o 5 % produktów mniej. Niższe PKB równa się z mniejszą ilością pieniędzy zarobionych przez przedsiębiorców, a za tym mniej pieniędzy na płace dla pracowników. Spadek prowadzi do wzrostu bezrobocia, gdyż spadek generuje częstsze zwolnienia. To zaś skutkuje słabszą sprzedażą, ponieważ osoby zwolnione nie mają środków na kupowanie. Cały ten proces działa jak błędne koło, wszystko jest ze sobą ściśle powiązane.

PKB a bezrobocie

Trzeba pamiętać, że recesja PKB o 4 % nie oznacza, że bezrobocie wzrośnie o taką samą liczbę procentową. Bezrobocie może znacznie więcej wzrosnąć, aniżeli odnotowany spadek PKB. Może też być znacznie mniejsze niż recesja PKB. Dzieje się tak w momencie kiedy firmy od razu nie zwalniają pracowników, tylko słabiej płacą, np. poprzez obcięcie dodatkowych świadczeń takich jak np. premie czy inne benefity. Osłabienie gospodarki skutkuje tym, że przedsiębiorcy nie chcą inwestować, a banki mniej chętnie udzielają kredytów.